Tym razem skupimy się na tym co można zrobić, aby odzyskać czytelnika, który przynajmniej raz już odwiedził bloga, ale nigdy nie wrócił.
Oczywiście często zdarza się, że czytelnik trafia na bloga i jego treści mu nie odpowiadają. Naturalnym jest, że próba odzyskania takiego czytelnika raczej się nie uda i nie ma większego sensu. Natomiast w bardzo wielu przypadkach jest tak, że taka osoba może być wartościowym nabytkiem, ale nie przykładasz odpowiedniej uwagi i nie stosujesz narzędzi do tego, żeby w ogóle mieć szansę na przyciągnięcie jej ponownie. Nawet jeśli takiej osobie spodobał się Twój tekst, to pamiętaj, że żyjemy w czasach, gdzie tempo życia jest bardzo szybkie. Ilość dostępnych treści z jakimi mamy styczność jest ogromna. Z tego względu, chcąc nie chcąc, adres czy nazwa Twojego bloga po prostu znikają w tym natłoku i zostają szybko zapomniane.
Dużym i często popełnianym błędem, z punktu widzenia efektywności finansowej zdobywania czytelników, jest inwestowanie w dotarcie do zupełnie nowych osób, nie biorąc zupełnie pod uwagę możliwości wykorzystywania narzędzi do odzyskiwania czytelników, którzy są dużo bliżej grupy docelowej. A są bliżej, gdyż już raz odwiedzili Twój blog, dlatego jest spora szansa, że jego treści pokrywają się z ich zainteresowaniami.
Przejdźmy do konkretów. Jak w takim razie dotrzeć do tego czytelnika już po pierwszej wizycie? Co zrobić, żeby mieć szansę na recykling czytelnika?
Remarketing
Król recyklingu :). W wielkim skrócie, jest to wykorzystywanie mechanizmów (popularnych ciasteczek) pozwalających na śledzenie użytkowników, którzy weszli w interakcję z Twoim blogiem. Dzięki temu możesz do nich dotrzeć i wyświetlać reklamy, w różnych miejscach poza Twoim blogiem (sieć reklamowa Google, LinkedIn czy Facebook).
Jak działa remarketing?
Nieco bardziej obrazowo możesz sprawdzić czym jest remarketing i jak działa na poniższym filmie (trwa niecałe 3 minuty).
Jeśli do tego jesteś szczęśliwym posiadaczem pakietu startowego Blogera z naszej oferty, to pełny film pokazujący jak taką kampanię stworzyć, znajdziesz w materiałach pakietu.
Możliwości jest cała masa. Każda z nich wymaga przemyślenia i poświęcenia czasu, aby jak najlepiej opracować treści/bannery reklamowe czy wręcz lejek sprzedażowy. Możesz to zrobić bardzo precyzyjnie, np. wyselekcjonować tylko osoby, które odwiedziły konkretny wpis i kierować do nich reklamy z nowym postem o podobnej tematyce. W ten sposób możesz także promować np. ebook uzupełniający tematykę danego wpisu (ebook do pobrania po zapisaniu na newsletter wzbogaci Twoją bazę mailingową). Możesz mniej precyzyjnie, a bardziej ogólnie kierować kampanię remarketingową na Facebooku do wszystkich odwiedzających, zachęcającą do polubienia Twojego profilu. Oczywiście możesz wtedy wykluczyć te osoby, które już profil obserwują.
Możesz też założyć szersze wykorzystanie remarketingu do optymalizacji/uszczelniania procesu sprzedaży. Jeśli masz bloga, a w nim moduł sklepowy np. z wcześniej wspomnianymi ebookami, to dzięki remarketingowi możesz wyselekcjonować osoby, które odwiedziły stronę danego ebooka, ale nie dokonały zakupu (nie przeszły na stronę koszyka/zamówienia). W ten sposób masz możliwość wśród tych osób promować ten sam ebook np. 10% taniej. Wiesz, że ktoś był nim zainteresowany, ale nie dokonał transakcji z jakiegoś powodu. Taka promocja ograniczona czasowo może go zachęcić do dokonania decyzji zakupowej.
Podsumowując, remarketing świetne sprawdza się w recyklingu czytelników, ale także:
- może zwiększać rozpoznawalność/świadomość Twojej marki
- uszczelnia proces sprzedaży
- pozwala precyzyjnie dotrzeć z przekazem do określonej grupy docelowej
Jak widzisz możliwości remarketingu jest bardzo dużo. Wszystko sprowadza się do tego, żeby maksymalnie wykorzystać potencjał jaki drzemie w jednorazowych wizytach i zwiększyć swoje szanse na pozyskanie stałego bywalca, fana czy klienta.
Newsletter
Jeśli odpowiednio zachęcisz czytelnika do zapisania na swoją listę, to zyskujesz wyjątkową możliwość dotarcia do niego w późniejszym, dowolnym czasie. Zakładam tu, że korzystasz z profesjonalnego systemu do wysyłki (przykładowo MailerLite, którego my także używamy) i docieralność wiadomości jest na wysokim poziomie.
Pamiętaj jednak, że nic nie da zwykły formularz ukryty gdzieś na dnie, bez konkretnego CtA (Call to Action) oraz bez jakiejś wymiernej wartości. Sama obietnica informowania o nowych wpisach w formie newslettera nie będzie popularna wśród osób, o których mówimy. Takie rozwiązanie sprawdzi się jedynie wśród stałych czytelników, którzy faktycznie mogą chcieć otrzymywać tego typu powiadomienia na maila.
Zaoferuj wartość, to może być ebook, to może być kod rabatowy jeśli prowadzisz jakąś sprzedaż, może to być niepublikowany nigdzie ciekawy artykuł. To musi być coś, co przekona czytelnika, że zostawienie maila jest faktycznie tego warte.
Jeśli Twój artykuł jest wysoce specjalistyczny, a wiedza w nim trudnodostępna, możesz się nawet pokusić o dostęp do niego tylko po podaniu maila. To nie jest nic nadzwyczajnego i jest praktykowane przez wiele znanych serwisów.
Najciekawsze jest to, że możesz użyć swojej listy mailingowej i wgrać ją do Google Ads czy reklam Facebooka i stworzyć kampanię z reklamami do tychże osób. To inna droga dotarcia do nich i nawiązania interakcji.
Social media
Dzięki kanałom w mediach społecznościowych możesz gromadzić osoby zainteresowane Twoim blogiem. Jeśli oczywiście uda Ci się zachęcić kogoś do śledzenia Cię podczas pierwszej wizyty. Niby wszystko jest oczywiste, ale często działania mające na celu pozyskanie fana/obserwatora nie są prowadzone proaktywnie, a jedynie ograniczają się do umieszczenia na blogu linków/ikon do swoich profili. W ten sposób jest mało prawdopodobne, że osoba zupełnie nie zaznajomiona z autorem nagle stwierdzi, że się w ten sposób zaangażuje. To także, jak w przypadku newslettera, powinna być wartość komunikowana w sposób proaktywny, ale nie uciążliwy. Prosty przykład masz powyżej, w żółtej ramce. W najbliższym czasie ukaże się artykuł, o tym jak założyć newsletter, jest to niewątpliwie wartość dla kogoś, kto potencjalnie planuje tego typu działania w ramach swojej blogowej twórczości. Jest także wyróżnik kolorystyczny oraz CtA (śledź) i mobilizacja do działania „aby nic nie przegapić”. To oczywiście tylko bardzo prosty przykład, jednak często zapominamy nawet o tak podstawowych rzeczach. Analogicznie do newslettera, możesz się pokusić o dostęp do artykułu w zamian za podzielenie się /polubienie go w mediach społecznościowych. Są specjalne wtyczki do tego typu mechanizmów. Poniżej znajdziecie kilka przykładów:
- OnePress Social locker (darmowa) – przejdź do strony wtyczki
- Social Share & Locker Pro (płatna) – przejdź do strony wtyczki
Jest to ryzykowne, bo większość czytelników jest przyzwyczajona do tego, że dostaje treści za darmo, ale w niektórych przypadkach, zwłaszcza jeśli masz już wyrobioną rozpoznawalność, może się to sprawdzić. Oczywiście nie blokuj całego bloga od razu, zacznij od jednego wpisu, który uważasz za warty takiej czynności.
I voila! Masz przegląd tego co zrobić, aby zatrzymać czytelnika na dłużej. Oczywiście sposobów jest więcej, bardziej lub mniej złożonych. Moim zdaniem, te solidne podstawy z obu części, pozwolą Ci bardziej skutecznie angażować czytelników.
Śmiesznie brzmi ten recykling czytelnika :D, szczególnie że o recyklingu coraz więcej się mówi. Remarketing to dla mnie czarna magia!